10-14-2020, 21:22
21 lipca 1980, krótko po północy
Podążała za Natanem posłusznie, trzymając się rękawa jego kurtki. Chłopak być może nie znał zbyt dobrze Londynu, ale Becca chyba jeszcze nigdy tak naprawdę na dłużej nie przebywała w jego mugolskiej części. Zwykle podróżowała wraz z Crouchami za pomocą kominków albo świstoklików, jedynie konieczne dystanse przebywając w standardowy sposób. Jej świat ograniczał się więc do Hogwartu, Hogsmeade oraz posiadłości adopcyjnych rodziców, która również znajdowała się w okolicy zamieszkałej głównie przez czarodziejów.
Jej oczy rozszerzały się coraz bardziej, a szczęka opadała coraz niżej, aż w końcu Bec zaczęła wyglądać jak uosobienie zdziwionego emoj. Zamierzała chyba zapytać Nate’a czym jest ten McDonald, ale zanim zdążyła znaleźć słowa, chłopak już zaciągnął ją przed oświetlony jasno budynek. Przekroczyła w ślad za swoim towarzyszem próg, wciągając ze świstem powietrze i w oszołomieniu rozglądając się dookoła. Czyszczący podłogę pracownik spojrzał na nią jakoś dziwnie, czego nawet nie zauważyła. Zachowywała się chyba jak ktoś, kogo trzymano od urodzenia w piwnicy.
Podobne wrażenie musiała wywrzeć na odbierającej od nich zamówienie kasjerce, kiedy przez dłuższą chwilę przyglądała się tępo menu, które widniało na podświetlanych plastikowych tablicach pod sufitem. Większość dań znała w tej, czy innej formie, ale sam sposób ich prezentacji wytrącił ją już dostatecznie z równowagi. A ta nomenklatura!
- Ja… Eee. Hm. Cóż… - jąkała się i plątała, nie mogąc zetrzeć z twarzy nieprzytomnego uśmiechu, toż to była jakaś magiczna kraina! - To, co ty? - odpowiedziała w końcu niepewnie McLeanowi, wzruszając ramionami. Nigdy nie jadła w takim miejscu, nie wiedziała więc, co jest najsmaczniejsze. Musiała się zdać na gust Nate’a, nawet jeśli praktycznie go nie znała i nie mogła mieć pewności, czy ich gastronomiczne preferencje są zbieżne. Raz kozie śmierć, jak to mówią. Albo raz Becce burger.
Uczeni wyliczyli, że jest tylko jedna szansa na bilion,
by zaistniało coś tak całkowicie absurdalnego.