01-06-2020, 22:08
24.12.1972 r.
Mała Caroline odkąd został dostarczony list od taty, czytała go kilka razy dziennie nie mogąc uwierzyć, że otrzyma od niego coś tak wspaniałego. Obietnicę. Otrzymała obietnicę, że pojawi się w Hogwarcie i zabierze ją na cały dzień do Hogsmeade, gdzie wspólnie spędzą czas, gdyż nie wróciła w tym roku na święta do domu. To wydawało się całkowicie nierealne, zwłaszcza że miało się wydarzyć już jutro! Od razu poprawiło jej to humor, który był zepsuty od czasu tej głupiej lekcji Eliksirów, gdzie siedziała w jednej ławce z Greybackiem i eliksir jej nie wyszedł. Nie jej wina, że nie uważał wystarczająco, a mieli się tym zajmować wspólnie, więc coś od siebie też powinien dodać. Potem na szlabanie, który musiała robić wraz z nim, było jeszcze gorzej. Nie chciała go widzieć, bo tylko niepotrzebnie się denerwowała. Postanowiła się trochę przejść po lochach i zastanowić się nad tymi wszystkimi wspaniałymi rzeczami, które będzie jutro robić z tatą. Uśmiechnęła się do swoich myśli, nie mogąc się powstrzymać, nawet jeśli nie lubiła się uśmiechać, bo uważała to za głupie i niepotrzebne. Podskakiwała sobie z jednej kamiennej płytki na drugą, słysząc jakie pojękiwania i szuranie, ale obstawiała że to sprawka Krwawego Barona. Dość szybko znalazła się w głównym lochu i tak samo szybko odkryła, że nie była tam sama. Po drugiej stronie był Rowan.
Prychnęła tylko i ruszyła z uniesioną głową przed siebie, stwierdzając że nie będzie się nim przejmować i pewnie by to jej wyszło, gdyby nie fakt, że przejście prowadzące do holu w którym kryło się ukryte wejście do Pokoju Wspólnego Slytherinu, zostało zablokowane.
- Co się... - szepnęła Caroline, a jej warkoczyki nagle podskoczyły.
- NIESPODZIANKAAAAAAAAAAAAAA! - rozległ się wrzask Irytka, który pojawił się tuż przed nią. Wystraszona Ślizgonka cofnęła się.
- Głupie dzieciaczki, krążą sobie po zamku jak małe zwierzaczki. Lecz Irytek im pomoże i ich święta staną się wymarzone! Trochę dymu, trochę draki, wody wpuści każdemu do szaty - zaczął nucić poltergeist i podleciał do reszty przejść blokując je ektoplazmą.
Mała Caroline odkąd został dostarczony list od taty, czytała go kilka razy dziennie nie mogąc uwierzyć, że otrzyma od niego coś tak wspaniałego. Obietnicę. Otrzymała obietnicę, że pojawi się w Hogwarcie i zabierze ją na cały dzień do Hogsmeade, gdzie wspólnie spędzą czas, gdyż nie wróciła w tym roku na święta do domu. To wydawało się całkowicie nierealne, zwłaszcza że miało się wydarzyć już jutro! Od razu poprawiło jej to humor, który był zepsuty od czasu tej głupiej lekcji Eliksirów, gdzie siedziała w jednej ławce z Greybackiem i eliksir jej nie wyszedł. Nie jej wina, że nie uważał wystarczająco, a mieli się tym zajmować wspólnie, więc coś od siebie też powinien dodać. Potem na szlabanie, który musiała robić wraz z nim, było jeszcze gorzej. Nie chciała go widzieć, bo tylko niepotrzebnie się denerwowała. Postanowiła się trochę przejść po lochach i zastanowić się nad tymi wszystkimi wspaniałymi rzeczami, które będzie jutro robić z tatą. Uśmiechnęła się do swoich myśli, nie mogąc się powstrzymać, nawet jeśli nie lubiła się uśmiechać, bo uważała to za głupie i niepotrzebne. Podskakiwała sobie z jednej kamiennej płytki na drugą, słysząc jakie pojękiwania i szuranie, ale obstawiała że to sprawka Krwawego Barona. Dość szybko znalazła się w głównym lochu i tak samo szybko odkryła, że nie była tam sama. Po drugiej stronie był Rowan.
Prychnęła tylko i ruszyła z uniesioną głową przed siebie, stwierdzając że nie będzie się nim przejmować i pewnie by to jej wyszło, gdyby nie fakt, że przejście prowadzące do holu w którym kryło się ukryte wejście do Pokoju Wspólnego Slytherinu, zostało zablokowane.
- Co się... - szepnęła Caroline, a jej warkoczyki nagle podskoczyły.
- NIESPODZIANKAAAAAAAAAAAAAA! - rozległ się wrzask Irytka, który pojawił się tuż przed nią. Wystraszona Ślizgonka cofnęła się.
- Głupie dzieciaczki, krążą sobie po zamku jak małe zwierzaczki. Lecz Irytek im pomoże i ich święta staną się wymarzone! Trochę dymu, trochę draki, wody wpuści każdemu do szaty - zaczął nucić poltergeist i podleciał do reszty przejść blokując je ektoplazmą.