08-16-2020, 12:36
Hyperion
![[Obrazek: Ixxk63E.jpg]](https://i.imgur.com/Ixxk63E.jpg)
08-19-2020, 18:51
Sowom nie można było ufać, dlatego też dostarczenie zaproszeń powierzono Bajdzie. Skrzat, ukłoniwszy się z szacunkiem, wręczył elegancką, mlecznobiałą kopertę. Po przełamaniu pieczęci, można było dostrzec zdobioną roślinnymi, przywodzącymi na myśl ulubione przez Rosierów róże ornamentami papeterię zawierającą własnoręcznie wypisane eleganckim piórem zaproszenie. Słowo się rzekło, dla tej dwójki nie było już odwrotu.
![]() ![]() beauty is terror. whatever we call beautiful, we quiver before it.
11-16-2020, 02:11
UWAGA! TO WYJEC! Data: 15.08.1980r. Adresat: Rhys Travers Nadawca: Thelma Travers Treść: ŁOBUZIE JEDEN! MYŚLISZ, ŻE NIE WIEM CO CI CHODZI PO GŁOWIE? JAKIE SZTUCZKI? JESTEŚ Z MOJEJ KRWI, WIĘC WIEM TO NAJLEPIEJ Z WSZYSTKICH. BARDZIEJ OD TWOICH NIEMĄDRYCH RODZICÓW. TY SIĘ ABLEM NIE ZASŁANIAJ, URWISIE. WSZYSTKO Z KULI WIDZIAŁAM, WAHADEŁKIEM POMACHAŁAM NAD TWOIM ZDJĘCIEM JAK JESZCZE Z GOŁĄ DUPĄ PO REZYDENCJI CHODZIŁEŚ I UDAWAŁEŚ, ŻE JESTEŚ SMOKIEM. MYŚLISZ, ŻE KTO PILNOWAŁ BYŚ NIE WLAZŁ W PŁOMIENIE? SWETER NOŚ GODNIE JAK NA TRAVERSA PRZYSTAŁO. NA NASTĘPNYM SPOTKANIU W NIM BĘDZIESZ TO ZROBIMY PAMIĄTKOWE ZDJĘCIE. W RAMCE PRZYDAŁOBY SIĘ NOWE. NIE CHODŹ PO NOCACH, TERAZ NIEBEZPIECZNIE, WILKOŁAKI I WAMPIRY NIE BĘDĄ WYROZUMIAŁE. PAMIĘTAJ, MNIE NIE OSZUKASZ. CAŁUJĘ I SZCZYPIĘ, TWOJA BABCIA THELMA. Chcesz wysłać do mnie list lub dowiedzieć się więcej o prowadzonych przeze mnie NPCach?
To zerknij. Jeśli mieliśmy coś wspólnie rozegrać lub na coś się umówić, podeślij mi przypominające PW.
12-28-2020, 23:44
19 sierpnia 1980, Londyn
Drogi Panie Travers,
Kontakt z Panem poleciła mi moja znajoma Rebecca Hale, która przedstawiła Pana jako godnego rozmówcę, czarodzieja otwartego na współpracę, a przede wszystkim miłośnika zwierząt - o które się tu rozchodzi. Pracuję nad projektem, który może pomóc usystematyzować kwestię ochrony magicznych stworzeń. Chciałoby się napisać, że tych rozumnych i mniej, jednak uważam, że byłoby to niezwykle krzywdzące szufladkowanie. W końcu każdy gatunek ma swoje tradycje, swój język i charakterystyczną naturę, a więc i zdecydowanie należy do rozumnych, czujących istot. Poniekąd to właśnie jedna z idei, która przyświecała mi, kiedy od podstaw budowałam plan stowarzyszenia - dość utopijny, przyznam. Projekt należy do tych międzygatunkowych, ale i międzynarodowych. W tej chwili jesteśmy niemal na mecie, dokonując ostatnich szlifów, zanim wszystko zostanie przedstawione opinii publicznej. Pełna nadziei, że moje przedsięwzięcie ostatecznie będzie pracować jak dobrze naoliwiona maszyna, udało mi się nawiązać kontakt z czarodziejami z większości państw świata, a na pewno wszystkich z Europy. To pozwala zjednoczyć wszelkie pomniejsze jednostki ochrony przyrody i zbudować jeden ruch krok po kroku pracujący i współpracujący nad polepszeniem się warunków ekologicznych, które człowiek z takim zapałem przez wieki niszczył. Jestem również dumna z tego, że powstaje coś, co jest do granic możliwości apolityczne. Niezależne od finansowania jakiegokolwiek Ministerstwa, a więc i opierające się jedynie na funduszach od osób, które faktycznie pragnął pomóc. Co więcej, daje to możliwość wyrażania w pełni zdania tych, którzy oddali swoje serce, a niekiedy i większość życia dla idei równowagi ekosystemu, magicznych stworzeń, nauki ale i rozwoju w tym zakresie. Muszę jednak przyznać, że to dopiero początek drogi, a ja sama większe doświadczenie mam w pomaganiu czarodziejom, aniżeli zwierzętom. Stąd mój list i ogromna prośba, którą motywuję chęcią poszerzenia swojej wiedzy, zdobyciem nowych doświadczeń i umiejętności, które pozwolą mi lepiej zrozumieć opinie i sytuację gatunkową, w tym wypadku dotyczącą smoków. Być może znalazłaby się możliwość, abym odwiedziła rezerwat i oddała swoje ręce do pracy, chociażby na tydzień? Wiem, że to niewiele czasu, ale liczę, że na początek wystarczy. Kto wie, może byłabym na tyle pojętnym wolontariuszem, że zechcielibyście mnie przyjąć również w innej części roku? Z wyrazami szacunku oraz nadzieją na pozytywne rozpatrzenie mojej prośby, Elizabeth Keen / List przyniosła wyjątkowo narwana sowa, która nie omieszkała popędzać adresata z wiadomością zwrotną, latając za nim, pohukując i podgryzając ![]() ![]() ![]() You'll believe God is a woman...
02-03-2021, 20:37
Na pieczęci zalepiającej kopertę, widniał dorodny jeleń - król lasu. Oraz niepodważalny symbol, który mogli zrozumieć nieliczni. Po otworzeniu koperty odbiorcę ogarniało przyjemne ciepło oraz woń drzew, palonego drewna z ogniska i ziół.
![]() ![]() ![]() ![]() You'll believe God is a woman...
08-06-2021, 19:49
13.12.1980 r.
Drogi Rhysie,nie miałam jeszcze okazji Cię spotkać, więc nie zaprzeczę ani nie potwierdzę komentarza na temat zainteresowania niewiast Twoją osobą. Mogę jednak wybaczyć bezceremonialność, bo cenię sobie bezpośredniość. Szczególnie w kwestii, co do której nie mam wątpliwości, iż się zgadzam - spotkanie powinno odbyć się jak najszybciej, stąd i ja proszę o zrozumienie, co do formy mojego listu. Czas pędzi, a ja nie zamierzam wystawiać na próbę cierpliwości nikogo, szczególnie Pani Travers. Serduszka na końcu listu są wręcz niewskazane, przynajmniej w przypadku kogoś takiego, jak ja, bo wiedząc, jak cały proces może się wydłużać chcę wykorzystać Twoje zrozumienie i pominąć gierki słowne, komplementy i zaloty w formie pisanej. W końcu jak sam napisałeś - jesteś starym kawalerem, a ja wdową z dzieckiem. Jesteśmy więc już chyba zastarzy na to, aby amory odbywały się taką drogą. Mam nadzieję, że ten mój brak chęci do rozwijania relacji listownie nie zostanie odebrany jako frywolność czy wyuzdanie lecz zwyczajna chęć przejścia do konkretów. Nie jestem też typem osoby, który lubi taką formą kontaktu. Zapytam więc prosto: jaki termin i przestrzeń byłaby dla Ciebie najbardziej odpowiednia na to, abyśmy mogli się wreszcie spotkać. W moim przypadku elastyczność jest pełna, więc każdy dzień będzie odpowiednim. Nalegałabym jednak, aby było to miejsce publiczne zważywszy na to, iż nie może towarzyszyć mi przyzwoitka. Co zresztą jest chyba dobrą wiadomością dla nas obojga - nie grozi nam niezręczność często towarzysząca pierwszym spotkaniom. Jednocześnie myśląc o Twoim komforcie, chciałabym zapytać czy podczas niego powinien mi już towarzyszyć syn. Decyzję pozostawiam Tobie. Nie traktuj też tego jako żadnego rodzaju sprawdzian - odpowiedź negatywna zostanie przyjęta zwyczajnie, bo i taki był charakter tego pytania. Z szacunku do Twojej osoby nie wyobrażam sobie żadnych podchodów w tej relacji i mam nadzieję, że mogę liczyć na odwzajemnie tego podejścia. Rylee Nott
PS. Radziłabym uważać. Nigdy nie wiadomo, w czyje ręce może wpaść sowa zanim dotrze do adresata. A poza tym - żada wina nie zostanie zapamiętana pod warunkiem, że i te moje pójdą w niepamięć.
Feeling like I'm living in a story already written
Am I part of a vision made by somebody else? Pointing fingers at villains but I'm the villain myself Or am I out of conviction with no wind in the sail?
08-07-2021, 22:05
13.12.1980 r.
Drogi Rhysie, cieszy mnie ta nasza dotychczasowa zgodność. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak potwierdzić proponowaną przez Ciebie datę spotkania niezależnie od przesłanych szczegółów. Lokacja ani czas nie stanowią żadnego problemu, więc pozwolę sobie nie odpisywać ponownie na przekazane informacje - w końcu umówiliśmy się, że wydłużanie korespondencji nie ma sensu. Nie przejmuj się też szczerą odpowiedzią na moje pytanie. Nikt nie wie tak dobrze, jak matka małego dziecka, czemu spotkania z ich udziałem nie są najlepsze na te pierwsze, które wymagają pełnej uwagi ze strony obojga rozmówców. Wyczekuję momentu, w którym przyjdzie nam sobie wszystko wyjaśnić z zniecierpliwieniem. Oby spotkanie to okazało się interesujące dla nas obojga.
Rylee Nott
Feeling like I'm living in a story already written
Am I part of a vision made by somebody else? Pointing fingers at villains but I'm the villain myself Or am I out of conviction with no wind in the sail?
07-15-2022, 23:20
Przez sowę została dostarczona śnieżnobiała koperta zapieczętowana czerwonym sercem. Koperta gryzie każdego, kto próbuje ją otworzyć, nie będąc wypisanym z imienia i nazwiska odbiorcą.
Państwo
Urquhart oraz Shacklebolt mają zaszczyt zaprosić Szanownego Pana Rhysa Traversaz osobą towarzyszącą na ceremonię zaręczyn Diany Urquhart oraz Udo Shacklebolta która odbędzie się 31 maja 1981 roku o godzinie 18:00 w Park Hotel w Tenby, w Walii Prosimy o potwierdzenie swojej obecności. Więcej informacji na temat wydarzenia pojawi się niebawem.
09-15-2022, 10:18
Biała koperta z pieczęcią dwóch obrączek została dostarczona przez sowę 1 czerwca w godzinach wieczornych.
![]()
12-17-2022, 17:51
Data: 10 lipca 1981 r.
Adresat: Rhys Travers Nadawca: Abel Attaway Treść: Powinienem częściej dawać znać, że w ogóle żyję, ale lepsze to niż nic. Otóż drogi kuzynie, żyję. Nadal. Jakimś cudem. Myślałem sobie, że mam wyjątkowego pecha w życiu, ale chyba wychodzi, że to jakiś fart, nie? Tyle sytuacji zagrażających życiu, uderzeń silnych smoczych łapsk, zionięć ogniem, a tu proszę, Abel Attaway nadal stoi i ma wszystkie kończyny! Jeszcze. Zastanawiam się, co z tym najmniejszym palcem dłoni prawej. Wygląda jakby szykował się do ewakuacji. Nie będę pytał, co dzieje się u ciebie, bo uznaję, że jak będziesz chciał to sam to zrobisz. Opowiesz jak mijają ci dni i tak dalej. Przykładowo w odpowiedzi na mój wywód. Szykują się w moim życiu zmiany. Czuję, że możliwe, że zmienię swoje mieszkanie na Pokątnej na coś na Nokturnie. Właściciel mnie drażni, sąsiedzi za mocno zadzierają nosa, choć mają po x kredytów w Gringottcie i udają, że to wcale nie oni, a ja potrzebuję spokoju. Nokturn brzmi znakomicie, co nie? Nasza babcia też z pewnością się ucieszy. Wspaniała okolica i świeże powietrze. Roboty nie zmienię. Ostatnio podnieśli mi stawkę jak się wkurwiłem i zacząłem z nimi negocjować, no i sknery powiedziały, że pod koniec roku wyślą mnie na jakieś porządne szkolenie. Wreszcie, nie? Ile można czekać. Także widzisz jak mi się wspaniale powodzi i układa. Nic tylko zazdrościć. Zazdrościsz, co, Rhys? Na bank. Bank Gringotta. Oczywiście żartuję. Twoja robota jest zabawniejsza. Mnie jak dobrze pójdzie, może poślą gdzieś, gdzie są smoki. Nie pogardziłbym, przykładowo, taką Japonią, Chinami, może Rumunią. Nie wiem w sumie czy jeszcze gdzieś tak częściej występują naturalne siedliska niż w tych miejscach. Te nielegalne pewnie też tam są, no ale staram się nie skupiać na ludzkim skurwysyństwie. Z nas dwóch ty lepiej ogarniasz te sprawy. Myślisz, że są gdzieś w Skandynawii? Mają tam piękne widoki... Tak słyszałem. Smoki lubią mieć dużo przestrzeni, a tam chyba ta przestrzeń jest. ![]() I was standing You were there Two worlds collided And they could never Tear us apart
12-30-2022, 22:39
Cześć,
Zapomniałeś już o moim istnieniu, gnojku? Zatęskni za mną twoja dupa, kiedy znowu nie zmieści się w nową kolekcję oszałamiającej Lady Woolston. Wiesz, że ma się pojawić już w przyszłym tygodniu? Gdybyś wyszedł na chociaż jedno poranne bieganie, to byś wiedział, a tak to przyjdzie ci wystąpić w zeszłorocznych szmatach na sierpniowym festiwalu. Obiecałem sobie, że tym razem już nie będę się przejmował twoimi odmowami. Nie chce ci się wstawać? Spoko! Ale nie pisz do mnie po raz kolejny, gdy wpadniesz w tarapaty. Skończyłem z ratowaniem księżniczek. Moje nowe, szałowe peleryny Woolston’s już na to nie pozwalają. Travers
@Nicholas Avery, to do ciebie :* |
|