02-27-2022, 14:19
![[Obrazek: hogwarts-harry-potter.gif]](https://c.tenor.com/sTvqfkCix8cAAAAC/hogwarts-harry-potter.gif)
14 maja 1976
Czy ktoś mógłby wyciąć piątki z kalendarza? Black spojrzał tęsknie na niezaścielane łóżko, z którym rozstał się niechętnie kilka chwil temu po krótkiej drzemce trwającej półgodzinny. Był nocnym markiem, a nie rannym ptaszkiem i nie miałby nic przeciwko gdyby lekcje zaczynały się najwcześniej o trzynastej.
Zimny prysznic nie zmył z jego ciała zmęczenia odczuwanego przezeń każdą komórką w ciele, ale ukoił ból, jaki przedostał się do mięśni wskutek całonocnego przebywania w skórze czarnego kundla. Myjąc zęby, spojrzał na zegarek.
I chociaż wiedział, że nie uniknie tłumów w Wielkiej Sali, to nawet niepotrzebna widownia nie mogła powstrzymać go przed działaniem. Konfrontacją z osobą, która kolejny raz nadepnęła mu na odcisk. Już dawno powinien zrobić z tym porządek, ale w tym wypadku emocje nie były dobrym doradcą. Wiedział, dobrze wiedział, że ta żmija wykorzysta każdą jego słabość, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one - i tej zasady się trzymał. W tym celu, mimo iż zwlekł się z łóżka jako ostatni, dormitorium opuścił jako pierwszy, zapewniając swoich współlokatorów, że niebawem do nich dołączy. Nie chciał angażować ich w sprawy, które stricte dotyczyły jego pochodzenia i chorych układów zawartych między rodami.
Droga do Wielkiej Sali nie zajęła mu dłużej niż dziesięć minut, do czego przyczyniła się głównie znajomość ukrytych przejść. I jak wcześniej wykalkulował, o tej porze tętniła życiem.
Syriusz, nie zważając na nic, skierował swoje kroki w głąb pomieszczenia, do stołu położnego najdalej drzwi, a najbliżej ściany, przy którym dominowały zielono-srebrno barwy. Namierzenie wzrokiem Alecto Carrow nie stanowiło dla niego żadnego wyzwania. Nawet otoczona wianuszkiem Ślizgonów, od razu rzucała się w oczy swoją prezentacją, z daleka wyglądając na kruchą, porcelanową lalkę, która znalazła się tu przez czysty przypadek.
— Black, w końcu zmądrzałeś?
— Już dawno — odpowiedział krótko, nawet nie zerkając w kierunku autora tych słów. Spojrzenie utkwił w jednym punkcie, w blondwłosej piękności, gdy już stanął naprzeciwko niej. Była jedynym powodem, dla którego znalazł się w tym siedlisku żmij i przy okazji jednym z niewielu czynników, przez które czuł wewnętrzny niepokój, jednakże zdusił go w sobie. Nie mógł pozwolić, aby jego pewność siebie została zachwiana. Nie w tym towarzystwie. Uzbrojony w typowy dla siebie zawadiacki uśmiech, przerwał ciszę, która zapadła wraz z jego pojawieniem: — Alecto, pozwolisz na słowo czy mam usiąść z wami przy jednym stole i popsuć wam humory z samego rana?
@Alecto Carrow
Below my soul
I feel an engine
Collapsing as it sees the pain
If I could only shut it out
I feel an engine
Collapsing as it sees the pain
If I could only shut it out