05-27-2019, 23:45
Karta postaci
![[Obrazek: RR2Z2XS.jpg]](https://i.imgur.com/RR2Z2XS.jpg)
Imię i nazwisko:
Caroline Claire Lestrange (woli Rockers)
Data urodzenia:
25.08.1960 r.
Znak zodiaku:
Panna
Imiona i nazwiska rodziców:
Travis Rockers i Kalipso Rockers z domu Enosis. Oboje czystej krwi. Matka pochodzi z czystokrwistego rodu z Grecji, który ma tam całkiem duże wpływy
Krew:
Czysta
Status majątkowy:
Przeciętniak z Błędnego Rycerza
Miejsce zamieszkania:
Obecnie posiadłość Lestrange'ów w hrabstwo Wiltshire. Okolice Avebury.
Wcześniej rezydencja rodziny Rockers w Walii w hrabstwie Swansea przy ulicy Kings Road 13. Jest jeszcze jedno miejsce należące do rodu, choć Caroline niestety rzadko tam bywa, niewielki budynek, właściwie letni domek w hrabstwie Holyhead. W rodzinie mówi się na niego Piorun Zeusa, jako że przyciąga błyskawice w trakcie burz
Wykształcenie: Skończyła w 1978 roku Hogwart. Należała do Slytherinu, do którego była bardzo przywiązana. Obecnie jest już pełnoetatową pracownicą Departamencie Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów
Miejsce pracy/wyuczony zawód: odbyty staż w Departamencie Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów i w związku z tym przejście na pełen etat jako pracownica Departamentu Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów
Cechy wyglądu
You're toxic I'm slipping under
Wzrost:
177 cm
Waga:
51 kg
Kolor włosów:
Ciemnobrązowe, w okresie jesienno-zimowym wręcz czarne
Kolor oczu:
Ciemnoniebieskie, choć zależy od światła, gdyż czasem stają się dość jasne, przypominające lodowiec pod wodą
Budowa ciała i postura:
Ektomoficzka. Szczupła twarz, smukła, długa szyja, wąskie ramiona, mały biust, mnóstwo pieprzyków w różnych, zupełnie przypadkowych miejscach jej ciała. Choć tego nie widać, jest wyćwiczona przez grę w quidditcha. Ma sporą wytrzymałość fizyczną, która pozwala jej na dźwiganie ciężkich rzeczy czy usiedzenie na miotle przy niesprzyjających warunkach pogodowych. Do tego ma całkiem spore biodra jak na swoją budowę, no i oczywiście dochodzą do tego szczupłe, długie i nieco krzywe nogi. Stara się prostować, zwłaszcza jak jest obserwowana, jednak gdy zostaje sama i wie, że może czuć się swobodnie, zaczyna się garbić. Pewnie jakaś krzywizna kręgosłupa już się u niej pojawiła i postępuje w łagodnej formie
Znaki szczególne:
Posiada blizny głównie na plecach; całe mnóstwo mniejszych i kilka większych, nadal nie do końca zagojonych. Ma też tam kilka świeżych nacięć. W kąciku ust znajduje się blizna, która staje się lepiej widoczna w świetle słońca. Jest właścicielką charakterystycznych oczu, które dopasowują się do jej nastroju, zdają się wręcz zmieniać kolor, gdy staje się wściekła lub przygnębiona. Ułożenie pieprzyków w okolicy jej obojczyka przypomina gwiazdozbiór, nadal nie jest pewna czy wygląda bardziej na gwiazdozbiór wilka czy łabędzia. Prawie nigdy się nie uśmiecha. Ostatnio miewa też często poharatane ręce, ale ukrywa je za pomocą przeróżnych zaklęć i zabiegów. Wszystko jest zależne od tego jak bardzo jej się chce bądź nie chce
Preferowany ubiór:
Na oficjalnych uroczystościach i w domu nosi eleganckie, dopasowane szaty. Kosztowne. Zazwyczaj w kolorach swojego rodu, ale i takie, które, według pani matki, mają podkreślać jej "urodę". Włosy wtedy też są szykowane w sposób nadzwyczajny, tworzone są finezyjne fryzury, które doprowadzają ją do białej gorączki. W domu, nawet w zwykły dzień, musi ubierać ubrania, które zostaną zatwierdzone przez jej pani matkę bądź teściową. U Lestrange'ów może liczyć jednak na odrobinę ukrytej indywidualności i większej prywatności. Nienawidzi spełnienie cudzych zachcianek, nienawidzi tego niepotrzebnego ubierania się zgodnie ze standardami.
W wolnych chwilach, gdy nikt nie widzi, w tym pani matka, ubiera mugolskie zaczarowane lub czarodziejskie ubrania, często poszarpane, w ciemnych kolorach, mające loga zespołów. Bardzo lubi chodzić w spodniach, najlepiej w czarnych. Nie przeszkadzają jej dziury. Peleryny, płaszcze, za duże koszulki, ciężkie buty to jest coś, bez czego nie potrafi się obejść. Lubi też dodatki, choć w małym stopniu. Muszą być przede wszystkim ostre. O włosy jak nie musi to nie dba, robi z nimi co chce, zazwyczaj zostawia je rozpuszczone, czasem bierze nożyczki w dłoń i krzywo skraca.
Umagicznienie
With a taste of a poison paradise
Specyfikacja różdżki:
12 cali, cis, szpon hipogryfa, giętka. Posiada delikatną rysę, którą łatwiej wyczuć niż zobaczyć. Została stworzona przez lekkomyślnego czarodzieja podczas jej pierwszej większej wizyty w rezydencji Lestrange'ów w ostatnim roku.
Bogin:
Jej bogin lubi się zmieniać co jakiś czas, w zależności od tego jaki koszmar obecnie ją męczy, a, pomimo jej aroganckiej pewności siebie, jest ich sporo. Kiedy zamyka oczy, a pod powiekami zbiera się piasek Morfeusza, demony krzyczą. Ich krzyki uderzają w tkankę mózgową, rozpalają żarówki, powiększają dziurę, którą Rockers w sobie nosi.
Co jednak widzi po drugim zetknięciu się z boginem na jesień 1979 roku?
Widzi kreaturę, ludzką kreaturę z maskami, które są jak żywe. Maskami ludzi, którzy ją skrzywdzili. Nie ma ich wiele, więc te maski się powtarzają, zajmując każdy element poczwary, z której wydobywa się mnóstwo głosów. Ich głosów. Głosów masek.
Najwięcej masek jest jej matki, powtarzającej głównie zaklęcia i grzechy, których Caroline się dopuściła. Przewijają się też maski osób z jej osobistej listy wrogów do odstrzału.
Wraz z każdym bardziej emocjonalnym zetknięciem z jakimkolwiek człowiekiem, jego twarz z całą pewnością dołącza do tej ohydnej kolekcji nienażartego obrzydlistwa.
Amortencja:
Pomimo niewyobrażalnej nienawiści i pogardy do świata, a konkretnie do ludzi, zapach najsilniejszego eliksiru miłosnego działa również na nią. Uderzenie w nozdrza bogatej mieszanki przypomina atak małych muszek, choć w porównaniu do natrętnych owadów, Caroline tak naprawdę nie chce jej odpędzać.
Na pierwszy plan wysuwają się perfumy jej ojca, które od wielu lat są zamawiane w jednym, konkretnym miejscu wedle przygotowanej wyłącznie dla niego recepty. Miłe, wręcz usypiające, kojarzące się zawsze z czymś miękkim i znajomym. Dotykiem dłoni istoty wyższej.
Następnie miesza się drewno, z którego była zrobiona jej gitara, ze skórą jej kurtki, prawdziwą, niepodatną na większe manipulacje. Te dwa elementy ze sobą współgrają, stanowiąc symbol jej wolności, ucieczki w miejsce, w którym mało co ma znaczenie. Jest ona i muzyka, dzikość, brak kompromisów.
Na koniec pojawia się mięta nawiązująca do jej ulubionych lodów o tym smaku i charakterystyczna woń lasu, a dokładnie leśnego runa, w które ktoś wepchnął dzikość, zapowiedź niekontrolowanych zmian.
Widok z Ain Eingarp:
Wielkie zwierciadło. Napis, który zdawał się nic konkretnego jej nie mówić. Głupie zdenerwowanie, które ściskało jej żołądek podczas wykonywania kolejnych kroków. Nie była ciekawa, nie oczekiwała cudów ani przepowiadania przeszłości. Chciała zwyczajnie wiedzieć, zerknąć przelotnie i mieć to z głowy. Zapomnieć, ukryć za odpowiednimi drzwiami obraz czegoś, co zapewne było jedynie kłamliwą projekcją. Nie ufała zwierciadłowi Ain Eingarp. Nie ufała tej magii.
W pierwszej chwili nie widziała niczego konkretnego, tylko siebie patrzącą na siebie z napiętą twarzą. Obraz jednak uległ zmianie, gdy była gotowa już odejść, rozmył się i rozpoczął wczytywanie tego, co ponoć kryło się w jej wnętrzu. Wyłonił się puchar quidditcha, zaciśnięta na nim jej dłoń, następnie pojawił się zdrowy ojciec, wyraźnie z niej dumny, uśmiechał się. Jego uśmiech był identyczny jak jej, tej obok, innej Rockers.
Inna Rockers po dłuższym czasie odwróciła się plecami i chwyciła gitarę, by ją jej zaprezentować. Nowa, najnowsza zapewne, ze strunami, które same się nastrajają. Miała wszystko. To było jasne. Kiedy inna Rockers pstryknęła palcami, jej świat zmieniał się jak chciał.
Sama go kształtowała.
Zwierzę totemiczne:
Wąż, dokładnie to żmija zygzakowata.
Archetyp:
Twardziel.
Poziom spaczenia:
3.
Reputacja:
0.
Przeszłość i przyszłość
Don’t you know that you’re toxic?
Podsumowanie posiadanej wiedzy i umiejętności:
Od dziecka lubiła quidditch, ćwiczyła wytrwale przede wszystkim z braćmi, jako że ojciec nie zawsze miał czas. Dzięki tym treningom około IV roku dołączyła do szkolnej drużyny, gdzie idealnie odnalazła się na pozycji pałkarza, pomimo swojej płci i braku widocznych mięśni - miała w sobie sporo energii, którą mogła dzięki temu dobrze spożytkować.
Kochała śpiewać i grać na gitarze, dołączyła zresztą do szkolnego muzycznego kółka na VI roku i była w nim aż do końca. Swoją przyszłość wiązała z muzyką, choć na ten moment nie ma najmniejszych szans, by mogła zrobić z tym coś więcej, oprócz grania w tych nielicznych wolnych momentach, które może poświęcić wyłącznie na siebie.
Jak przystało na członka rodu Rockers, miała dryg do transmutacji, ale i, co pozostawało tajemnicą, do czarnej magii, a to przez wpływ krwi rodu Enosis. Potajemnie ćwiczyła zaklęcia, zwłaszcza te, które związane były z wpływem na ludzką psychikę i uczucia. Kilka razy udało jej się rzucić jedno z zaklęć niewybaczalnych, Imperiusa. Nie były to jednak zbyt imponujące osiągnięcia, zważywszy, że nie miała nikogo, kto mógłby ją prowadzić.
Doszkala się w zakresie legilimencji, mając dobry dostęp do ksiąg magicznych w swoim domu. Opanowała już podstawy, które pozwalają jej na czytanie myśli u mniej odpornych czarodziejów - lubiła sobie mówić, że "same do niej przychodzą".
Za wróżbiarstwem, o dziwo, przepadała, choć nie posiadała trzeciego oka, a astronomię kochała równie mocno, co transmutację.
Nie znała się na zielarstwie ani na opiece nad magicznymi stworzeniami, mimo że ogólnie kochała zwierzęta - wolała je bardziej od ludzi. Starożytne runy, numerologia czy mugoloznawstwo to również nie była jej brożka.
Nie znała się na gotowaniu ani sprzątaniu, tańczyć niekoniecznie umiała, chyba że była pod naciskiem pani matki, która do tej pory starała się wpoić jej te wszystkie czystokrwiste zasady i maniery, by wychodziły jej automatycznie, jak przystało na pannę z dobrego domu.
Obecnie?
Przede wszystkim gra, kręci się niczym laleczka w pozytywce, obraca wokół własnej osi. Wykonuje polecenia, uczy się, co nakazują inni, ale robi to na pokaz. Nic poza tym.
Koncepcja gracza:
Caroline została stworzona do brania udziału w akcjach różnego rodzaju, poniekąd i do ich tworzenia. Jeśli chodzi o jej przyszłość, na pewno nadal zależy mi na tym, by pokazać i rozwinąć motyw konfliktu jej z matką, a także z innymi ludźmi, jako że dąży do tego, by inni ją znienawidzili. Sprawiają jej radość negatywne emocje i reakcje, które otrzymuje, a przynajmniej tak jej się wydaje. Potrzebuje silnych bodźców i poniekąd do nich dąży, nienawidzi ignorancji i lekceważenia jej osoby, jej umiejętności. Chce stać się jeszcze silniejsza niż jest, chce mieć kontrolę, najpewniej za sprawą zaklęć wpływających na ludzki umysł czy umiejętności legilimencji. Ma tendencję do autodestrukcyjnych zachowań, co przejawia się chociażby w tym, że sięga po używki, takie jak papierosy, alkohol, ostatnimi nawet po magiczne narkotyki. Lubi walki, czy to magiczne, czy mugolskie, tworzy sobie wrogów, którzy stają się poniekąd jej celami życiowymi. Jest bardzo impulsywna i nie przebiera w słowach i gestach, jeśli czuje, że może sobie na to pozwolić. Ostatnimi czasy myśli o możliwościach, które mogłyby przed nią otworzyć drzwi ministerstwa, a konkretnie departament, w którym odbywała staż, a obecnie pracuje. Nie boi się brudu ani przysłowiowego szamba, niestraszny jej Nokturn, uważa, że ma kontrolę nad wszystkim, co bezpośrednio jej dotyczy. Do czasu, aż na scenę nie wkroczy pani matka.
Nie pozwala się dotykać, zwłaszcza nie bez pozwolenia, nie działa to u niej w drugą stronę. Boi się emocji, gardzi współczuciem, najważniejszą osobą w jej życiu jest ojciec, do którego czuje się bardzo przywiązana i który jest jej największą słabością. Zabiła kiedyś bliską dla niej osobę, a od tamtej pory często zdarzają jej się wahania nastrojów. Przerasta ją to, że ktoś mógł do niej cokolwiek cieplejszego czuć. Po cichu marzy o tym, by tworzyć magiczną muzykę, mieć swój zespół, być wolną. Potrafi pragnąć sprzecznych rzeczy. Z jednej strony zdaje się odstawać od stereotypowego czystokrwistego, z drugiej jej cechy, takie jak chociażby zacięcie, bezwzględność i okrutność, wpisują się w pewien schemat.
Ostatnimi czasy sporo myśli o quidditchu, odnajduje w tym ucieczkę od swojego monotonnego, uciążliwego życia w srebrnej klatce Lestrange'ów. Odbiera ludzi jako fałszywych kombinatorów i materialistów. To, co widzi w Ministerstwie i co obserwuje u swojej rodziny, a także zmieniających się z dnia na dzień znajomych, tej grupy niedobitków z którymi utrzymuje kontakt, tylko ją utwierdza w zakodowanym zaślepieniu. Dostarcza następnych powodów, żeby czuć nieufność, tworzyć wokół siebie forty, mające ochronić przed syfem świata i przy okazji utrzymać wściekłość w ryzach.