06-09-2019, 01:04
Karta postaci
Taki spokój rozlany w naturze,
Niebo takie czyste i pogodne
Niebo takie czyste i pogodne
![[Obrazek: tumblr_o8j66hqGxu1rfd7lko1_500.gif]](https://66.media.tumblr.com/9fd0377dc585a444f42a91b35cab8393/tumblr_o8j66hqGxu1rfd7lko1_500.gif)
Imię i nazwisko: Lily Evans
Data urodzenia: 30 stycznia 1960 r.
Znak zodiaku: Wodnik
Imiona i nazwiska rodziców: Ryan Evans i Mary Evans (z domu Thompsett)
Krew: Nieczysta, mugolska
Status majątkowy: Goblińska sknera
Miejsce zamieszkania: Dom rodzinny w Cokeworth - Mindlands, Anglia
Wykształcenie: Skończony Hogwart, dom Godryka Gryffindora, w trakcie stażu w Szpitalu Świętego Munga
Miejsce pracy/wyuczony zawód: Stażystka Oddziału Zatruć Eliksiralnych i Roślinnych Szpitala Świętego Munga
Na jeziora przejrzystym lazurze
Zakwitają blade lilie wodne
Zakwitają blade lilie wodne
Cechy wyglądu
Wzrost: 157 cm
Waga: 54 kg
Kolor włosów: Rude
Kolor oczu: Zielone
Budowa ciała i postura: Ciężko przypisać ją do jakiegoś konkretnego typu budowy. Jest niska, ma wąskie ramiona, figurę klepsydry i typowe kobiece kształty. Prostuje się, niekiedy wręcz zadziera głowę, bo jest tak niska, że nie jest jej łatwo prowadzić konwersację z wyższymi ludźmi, zwłaszcza jak nie ma butów na obcasie
Znaki szczególne: Niezliczona ilość piegów na plecach i w różnych dziwacznych miejscach, a także kilka na twarzy, które latem można jeszcze lepiej dostrzec, rude włosy, małe dłonie, niski wzrost. Ma cienką bliznę na ramieniu i często ślady po oparzeniach w okolicy nadgarstków. Bywa przesadnie pedantyczna. Ostatnimi czasy nieodłącznie towarzyszą jej worki pod oczami
Preferowany ubiór: Ubiera się raczej wygodnie, ale też i elegancko. Szaty, koszule, niekiedy zdarzy jej się włożyć sukienkę. Uwielbia swetry i wełniane skarpety, bardzo dba o to by ubrania nie były ani brudne ani pomięte. Włosy ma najczęściej związane. Zawsze ma jakieś kolczyki i naszyjnik na sobie
Zakwitają i z schyloną twarzą
Za czymś tęsknią i gonią, i marzą
Za czymś tęsknią i gonią, i marzą
Umagicznienie
Specyfikacja różdżki: 10¼, wierzba, pancerz kikimory, sztywna, bardzo elegancka
Bogin: Do strachu o bliskich była już przyzwyczajona, o ile do czegoś takiego można się w jakikolwiek przyzwyczaić. W każdym razie, istota, której istnienie bazowało na strachu, zmieniła perspektywę, sięgnęła jeszcze głębiej, odkopując jej lęk o jeszcze większych skutkach niż dotychczas. Symbol upadku cywilizacji. Bogin Lily zmienia się w człowieka nierozumnego, który nie potrafi się wysławiać ani nawet czytać, mało tego, zaczyna palić każde słowo pisane, które trafi w jego ręce, nawet niewielki, zapisany jedną literą, kawałek pergaminu. Żeby tego było mało, na twarzy ma głupkowaty wyraz triumfu.
Amortencja: Choć nieraz kusiło ją uwarzenie Amortencji to najpewniej nigdy by się na to nie odważyła. Bałaby się przecież tych zapachów, wiedząc, że niektóre z nich były dla niej niedostępne. Wyczułaby zapach gorącej czekolady, świeżo skoszonej trawy, pergaminów, specyficzny zapach kociołka wzmocniony tak by mogła go wyłapać, fiołkowy szampon, męską wodę po goleniu, stokrotki, kwiaty rosnące w jej rodzinnym ogrodzie. To tworzyło symfonię, każdy zapach miał zresztą określoną kolejność, która za każdym razem i tak by się zmieniała, ale nigdy nie byłoby tak, że nachodziłyby na siebie
Widok z Ain Eingarp: Zawsze pragnęła szczęścia bliskich dla niej osób, potrafiła je nieraz przekładać nad swoje, nawet jeśli robiła to w dość pokrętny sposób. To najpewniej chciałaby ujrzeć w zaczarowanym zwierciadle z całych swoich sił, ale, zwierciadło, dając byłej gryfonce przy okazji pstryczka, pokazało Lily coś innego. Widziała starszą siebie, spełnioną, z mnóstwem sukcesów na koncie, w eleganckiej szacie uzdrowiciela i wybitnym oznaczeniem za swoje osiągnięcia w dziedzinie eliksirów leczniczych. Po prawej znajdował się Horacy Slughorn, jej autorytet, wyraźnie z niej dumny. Po lewej jej przyjaciele i rodzina. Oprócz rodziców wyłapała Erin, Jamesa, Severusa i Remusa.
Zwierzę totemiczne: Łania
Archetyp: Odkrywca
Poziom spaczenia: 1
Reputacja: 0
Przeszłość i przyszłość
Podsumowanie posiadanej wiedzy i umiejętności: W głowie miała taki mechanizm, który ciągle ją nakręcał do tego, żeby starała się z całych sił być jak najlepsza z każdego możliwego przedmiotu, dziedziny, ugryźć z wszystkiego jak najwięcej. Tak się jednak nie dało. Teoretyczna wiedza, wykute na pamięć formułki, definicje czy zasady, nie dawały na tyle satysfakcjonujących wyników by mogła sama sobie odpuścić. Wróżbiarstwo odpadło jako pierwsze, pomimo najszczerszych chęci, nie odnalazła się w nim. Transmutacja dostarczała jej sporo frustracji, nie miała do niej talentu, tak jak i do Obrony Przed Czarną Magią. Nigdy nie była w nich wystarczająco dobra. Zielarstwo szło jej dobrze, jeśli w grę wchodziło zdobywanie prostych składników i opiekowanie się doniczkami, ale nie miała w nim tego zacięcia. Tak samo wyglądało to w Opiece Nad Magicznymi Stworzeniami, tylko zamiast roślin i doniczek, były stworzenia i ich leża.
Największą dumą Evans były eliksiry oraz zaklęcia i uroki. Przygotowywanie, rozpracowywanie zagadnień czy pochłanianie pozycji odnoszących się do warzenia mikstur lub praktycznego zastosowania zaklęć pozornie nudnych, przychodziło jej z radością. Mogła popuścić wodze fantazji. Numerologia również wchodziła do jej głowy łatwo. Starożytne runy oceniała dość średnio, często wynikało to z jej braku czasu. Zdarzało się jej zarywać noce, często sięgała po różnego rodzaju eliksiry, które jej w tym pomagały, a także sprawiały, że następnego dnia mogła w miarę przyzwoicie wyglądać i nie zasnąć w trakcie trwania zajęć czy spotkania.
Była beznadziejna w sportach, podczas ciągłych porażek, wybuchała sfrustrowana, że nie idzie po jej myśli, ale dzięki Remusowi coraz lepiej jej szły szachy czarodziejów. Śpiewała raczej miernie, na instrumentach też nie potrafiła grać, ale lubiła kojący dźwięk harfy, czasem sama szarpała za jej struny. Lubiła zdobywać wiedzę, ciągle była jej głodna, chętnie próbowała nowych rzeczy, chętnie udzielała się w przeróżnych dyskusjach.
Obecnie zajmuje się nauką o budowie człowieka, a także wszelkimi treściami, które są przydatne przy byciu uzdrowicielem. Ciągnie ją do alchemii, fal czy zakładania pieczęci, ale to na razie ewentualne dalekosiężne plany.
Koncepcja gracza: Lily wydaje się być delikatna i ogólnie słaba, ale skrupulatnie dąży do swoich celów, potrafi się też zaprzeć, jeśli na czymś jej zależy. Pomimo tego że nauczyciele ją doceniali, ma bardzo niskie mniemanie o sobie i swoich zdolnościach, zawsze stara się dać jeszcze więcej, nie wie kiedy powiedzieć stop. Ma duże trudności z emocjami, nie odnajduje się w nich w sposób rozsądny, często wtedy się wycofuje lub ucieka, bo nie potrafi znaleźć rozwiązania. Zdarza się, że wtedy zwyczajnie głupieje. Pomimo wyjaśnienia kilku kluczowych dla niej spraw, naprostowania pewnych nieporozumień, nadal nie rozumie mechanizmów, którymi rządzą się relacje.
Jest sceptycznie nastawiona do obecnej polityki, niepokoją ją działania Lorda Voldemorta i jego popleczników, boi się o swoją rodzinę. Jakiś czas temu dotarły do niej informacje o działaniu tajnej organizacji, która sprzeciwia się Temu-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać. Myśli o niej bardzo często.
Chcę, by jej historia potoczyła się swoim rytmem, nie boję się żadnych eventów, choć na pewno chciałabym, żeby choć część była związana z jej pracą, a właściwie obecnie trwającym stażem. I z eliksirami, szczególnie na tym byłoby się dobrze skoncentrować. Jestem ogólnie otwarta na propozycje, nie boję się modyfikacji i zmian.
![[Obrazek: c46db31a8debaeced2962040f371d400.gif]](https://i.pinimg.com/originals/c4/6d/b3/c46db31a8debaeced2962040f371d400.gif)
I call it fate
And I miss u miss u
You are my destiny
Why are you looking at me
With those sad eyes?
Powiązania