07-28-2019, 17:34
![[Obrazek: tumblr_ojrfdwzO241v0v7s0o5_250.gif]](https://66.media.tumblr.com/c5799ae3af17307326c745df1d437d2f/tumblr_ojrfdwzO241v0v7s0o5_250.gif)
późne popołudnie/wczesny wieczór | Hammersmith Odeon | 26 grudnia 1979 roku
Nie wiedziała dokładnie, od kogo tak właściwie wyszedł ten pomysł. Prawdę mówiąc, zaledwie przez krótką chwilę zastanawiała się, czy miał z tym coś wspólnego znajomy stażysta z ich oddziału w Mungu, czy może bardziej jego nowa dziewczyna, z którą zresztą Alyssa osobiście go poznała. Najważniejsze jednak, że gdy zakochana para postanowiła odwdzięczyć jej się za nieświadome połączenie ich ze sobą, Greyback nie myślała o czymś tak poważnym. Pomyślała o czekoladkach, może o butelce dobrego wina, ale z pewnością nie o dwóch biletach - zaoferowanych dla niej i dla jej plus jeden - na koncert jednego z mugolskich zespołów, za którym wręcz przepadała.
Gdyby zresztą chodziło o jakikolwiek inny występ, zapewne znacznie mocniej usiłowałaby wymigać się od przyjęcia - bądź co bądź, wcale nie tak taniego - prezentu, jednak w tym wypadku nie krygowała się zbyt długo. Zapewne ostatecznie nie odrzuciłaby go nawet bez oznajmienia jej, iż początkowo bilety zostały zakupione dla innej dwójki osób, które zwyczajnie nie były w stanie pojawić się w tym dniu, a do odsprzedaży nikt nie miał specjalnie głowy. Była w stu procentach pewna, że kupcy znaleźliby się bez większego starania, jednak skoro już otrzymała taką możliwość, zamierzała ją wykorzystać.
W czasach, w których znacznie częściej pracowała w magomedycznej obstawie większych wydarzeń publicznych, niżeli brała w nich bardziej luźny, dobrowolny udział... Cóż, możliwość niezobowiązującej zabawy na naprawdę dobrym koncercie była dla niej na wagę złota. Tym bardziej, jeśli nie musiała przejmować się przy tym opieką nad dzieckiem ani porannym pójściem do pracy. Ponownie wykorzystując dobrą wolę mieszkającej z nią kuzynki oraz biorąc dwa dni wolnego od zajęć w Mungu, poczuła się naprawdę wolna. Wolna i z dnia na dzień coraz bardziej podekscytowana możliwością uczestnictwa w londyńskim kawalątku najnowszej trasy koncertowej.
Niewielki problem stanowiło wyłącznie dobranie sobie kogoś do towarzystwa, bowiem znaczna większość jej przyjaciół albo nie miała wiele wspólnego z mugolską rzeczywistością i nie chciała pchać się w nią z butami - zwłaszcza w taki sposób - albo pracowała w dniu koncertu i nie mogła wziąć urlopu. Tak właściwie, tylko przypadek sprawił, iż Alyssa postanowiła zaczepić kogoś, o kim teoretycznie powinna była pomyśleć już na samym początku poszukiwań. Fabian Prewett, choć czystokrwisty, lubił przecież wszelkiego rodzaju aktywności, które wychodziły nieco poza sferę dotychczasowych doświadczeń. A Aly lubiła jego.
Po wstępnych ustaleniach dotyczących spotkania z parą, która zaoferowała im możliwość współudziału w koncercie, pojawili się we czwórkę przy Hammersmith Odeon, stając w kolejce do jednego z wejść. I choć wpuszczanie kolejnych osób do środka szło naprawdę dobrze, Alyssa niewątpliwie czuła się coraz bardziej miażdżona przez tłum, ostatecznie asekuracyjnie wciskając się pod ramię sporo wyższego Prewetta, któremu posłała swój najładniejszy, przepraszający uśmiech.
- Chyba powinnam nauczyć się zakładania trochę wyższych butów. - Rzuciła do niego z rozbawieniem, jednocześnie unikając kolejnego szturchnięcia łokciem i przesuwając się nieco w przód razem z resztą kolejki. - Ale, uwierz mi, dla tego warto dać się zgnieść.

It's gotta get easier, oh easier somehow... Cause I'm falling, I'm falling.
Oh easier and easier somehow, oh I'm calling, I'm calling.