Sowa MG - Mistrz Gołębi

W tym miejscu możesz przesłać listy fabularne do postaci, które prowadzę. To również miejsce, w którym możesz poprosić o konkretną misję z udziałem magicznych zwierząt (zarówno zakup jednego egzemplarza, jak i schwytanie czy nieoczekiwane spotkanie). W przypadku sesji wymagających specyficznych postaci, których dane osobowe są narzucone przez wizję gracza, proszę o kontakt poprzez Prywatną Wiadomość.

---

Nie wszystkie sesje jestem w stanie poprowadzić. Najlepiej czuję się w jednoosobowych misjach/zadaniach, które wymagają od gracza wymiany/poświęcenia czegoś/trudnych decyzji. W przypadku większych grup wymagam dokładnego omówienia szczegółów i oczekiwań. Moje specjalności to:

✓ zagadki logiczne - przeważnie obecne w prowadzonych eventach
✓ sesje opisowe - niewymagające skomplikowanych pojedynków, a zmyślnych odpowiedzi
✓ niespodziewane interwencje w najmniej oczekiwanych momentach
✓ mnogość przeszkód na drodze bohaterów

---

Moje NPC

– Nicholas "Nick" Crowley | opętany przez: Edward Parsons –
Cechy charakterystyczne: pożółkłe zęby, próchnica; nawyk przebierania palcami, jeszcze z czasów gdy był czynnym kieszonkowcem
Miejsca, gdzie można go spotkać: Czarny Rynek, Nokturn
Kilka słów o nim: niewiele pamięta sprzed opętania; w gruncie rzeczy, w ogóle nie jest go świadom. Mówi o swoim szefie z szacunkiem, nie wiedząc, że tak naprawdę jest naczyniem dla jego duszy. Nabrał nawyku racjonalizowania głosu Edwarda, który czasem podszeptuje mu korzystniejsze negocjacje. Uważa ten głos za swój zdrowy rozsądek.
Edward z kolei zmarł dziesięć lat temu w tajemniczych okolicznościach. Nie pamięta dokładnie, co zaszło, ale podejrzewa, że rękę przyłożył do tego jego konkurent na czarnym rynku. Nikt nie wie, że w rzeczywistości nie żyje – wciąż jest aktywnym szefem Nokturnu, z tym, że pokazuje się pod postacią Nicka.

---

– Arwyn T. Myfanwy | trener Srok z Montrose, oficjalny sędzia –
Cechy charakterystyczne: dresowy komplet we wzór pośredni między obrusem a podróbką szkockiej kraty. Okulary na nosie, lekki zarost.
Miejsca, gdzie można go spotkać: stadion Srok, oficjalne mecze
Kilka słów o nim: kapitan oczywistości, nieszkodliwy frajer życiowy; swój zespół traktuje oschle, zawodników trzyma krótko, ale ma do nich serce - umiarkowanie ciepłe i dość niecierpliwe, ale niewątpliwe, że go rozczulają. Marzy się mu, że Sroki znów zaczną osiągać zadowalające wyniki, ale wie, że na razie się na to nie zanosi. Zabiera ze sobą termos z ciepłą ziołową herbatką, bo wiecznie mu zimno. Kiedyś był pałkarzem - obecnie trenuje juniorów i Sroki, czasem udziela się w oficjalnych meczach jako sędzia. Dumny Walijczyk.

30.07.1980 r.
Skarga wysłana do Banku Gringotta
(w ramach lipcowego wyzwania "Śmierć i podatki")

Szanowni Państwo,

jestem oburzona wiadomością o kradzieży z mojej skrytki srebrnych, zdobionych we wzory kwietne, drogich łyżeczek, które zostawiłam ufając w wasze hasło reklamowe, że waszego banku nie da się okraść. Na zestaw tych sztućcy wydałam majątek, są też one potrzebne mi do hodowli kotów, których karma nie może być podawana byle drewnianą łyżką. Jestem zawiedziona, że moje zaufanie zostało w tak okropny sposób nadwyrężone. W liście na temat kradzieży była informacja o tym, że ukradziono tylko je, ale nie jestem w stanie w to uwierzyć. Kto włamując się do skrytki nie wziąłby nic ponad srebrne łyżeczki? Więc albo ktoś z waszych pracowników stroi sobie ze mnie żarty, albo zostałam ordynarnie okłamana, albo ktoś ukradł mi te łyżeczki, by mnie ośmieszyć. Wnoszę o natychmiastowe odszkodowanie, którego wysokość zostanie uzależniona od tego, co się wydarzyło. Na dowód, że ja sobie nie żartuję mogę przynieść otrzymany list. Jeśli go nie otrzymam, poinformuję magimilicję o całej sprawie, przez co zostanie wszczęte oficjalne śledztwo, a podejrzewam, że sobie tego jednak nie życzycie, bo to wam zepsuje opinię.

D. Umbridge




@Mistrz Gołębi

---

Rozliczone.
G.

Wciąż pozostając pod wpływem lekko traumatycznych wydarzeń tamtej nocy, Becca oraz Nate stworzyli wspólnie ostateczną wersję listu, który wysłali do magomilicji z samego rana, kiedy tylko otworzyły się podwoje Sowiej Poczty na Pokątnej. Z tego wszystkiego Bec nie zorientowała się nawet, że nikomu nic nie będzie mówiło nazwisko, którego zaczęła używać samowolnie nawet w oficjalnych sytuacjach. Może zastanowiłaby się nad tym bardziej, gdyby nie była tak piekielnie zmęczona... Kartka poplamiona jest delikatnie tłuszczem, czego zwykle trudno uniknąć w fastfoodach.

Londyn, 21 lipca 1980 r.

Szanowni Państwo,

uprzejmie donosimy, że późnym wieczorem 20 lipca na ulicy Śmiertelnego Nokturnu doszło do ataku bliżej niezidentyfikowanego agresora, w wyniku którego życie straciły co najmniej dwie osoby. W związku z szybkim i niepomyślnym dla nas rozwojem sytuacji, zmuszeni byliśmy do pospiesznej ewakuacji z miejsca zdarzenia. W razie potrzeby, gotowi jesteśmy udzielić wszelkich wyjaśnień.

Z wyrazami szacunku,
Nathan McLean
Rebecca Hale