08-06-2019, 21:05
Miała dość. Nie tylko tego, że bardzo często nie mogła trzasnąć przestępcy w twarz, aby zdobyć informacje, ale że ciągle ktoś patrzył jej na ręce. Zmarnowała 4 lata swojego życia, harując na cholernym stażu, tylko po to, aby potem poprawiać papierkową robotę po cholernych stażystach, którzy nie potrafili niczego zrobić dobrze. Każda sprawa musiała przejść przez chyba tysiące instancji, a do tego złapany niejednokrotnie zostawał ułaskawiony przez brak dowodów albo błędy w śledztwie. Ktoś ciągle patrzył jej na ręce. Miała tego po dziurki w nosie. Gwoździem do trumny były utrudnienia w pracy spowodowane narastającymi napięciami w Ministerstwie na tle czystości krwi. Okazało się, że nie wszyscy mieli podobny stosunek do tego, co ona, a zdarzali się tacy, których bliscy byli ściganymi czarnoksiężnikami. Gdy jeden z aurorów umyślnie usunął kluczową dla sprawy próbkę, bo posłałby jego bliskiego przyjaciela na lata do Azkabanu, a Black nie miała wystarczających dowodów, aby wszcząć postępowanie. Do tego kryty był przez swoje wyjątkowo szerokie plecy. Biuro Aurorów okazało się być dokładnie takie, jak reszta Ministerstwa - skorumpowanym, rasistowskim kolesiostwem. Chyba jedynym rozwiązaniem było… Przestać grać drużynowo, skoro najwyraźniej drużyna tego nie chciała. Zawsze lepiej działała solo. Szpetna twarz z listu gończego uśmiechała się do niej szyderczo. Nerissa uśmiechnęła się w odpowiedzi jeszcze paskudniej. Gdyby nie musiała zajmować się pierdołami, mogłaby spędzić więcej czasu wyłapując te gnidy. I jeszcze zgarniałaby za to naprawdę duże nagrody. Co z tego, że nie miałaby pensji, ani że nie mogłaby dopilnować, że odpowiedzą za swoje zbrodnie. Teraz i tak nie mogła. Przynajmniej pozbyłaby się więzów pętających jej ręce i nie musiałaby znosić pogardliwych spojrzeń ludzi, którym powinna ufać.
Niewiele myśląc, jeszcze zanim opuściła biuro, napisała wymówienie i zostawiła je na biurku swojego przełożonego. Zmięła w dłoni zdjęcie, które jeszcze chwilę temu się z niej śmiało. Wiedziała, gdzie był ten pajac i należała się jej za to solidna, ciężka sakiewka.
Niewiele myśląc, jeszcze zanim opuściła biuro, napisała wymówienie i zostawiła je na biurku swojego przełożonego. Zmięła w dłoni zdjęcie, które jeszcze chwilę temu się z niej śmiało. Wiedziała, gdzie był ten pajac i należała się jej za to solidna, ciężka sakiewka.
![[Obrazek: xRJds0Y.gif]](https://i.imgur.com/xRJds0Y.gif)
![[Obrazek: 7M3ME82.gif]](https://i.imgur.com/7M3ME82.gif)
and everyday I got someone bringing me down
I got the eyes of a madman, I’m chasing round
how does it feel to live your life where nothing is real?
so just send me down the river
࿈